Drukuj

E.ON i EnBW poifnormowały o zamknięciu kilku elektrowni zasilanych m.in. węglem, ropą i gazem. Jak tłumaczą obie firmy, powodem wyłączeń jest nieopłacalność ich eksploatacji - w warunkach rosnącej produkcji energii z OZE, kosztów emisji CO2 oraz niskich cen energii niepozwalających na pokrycie kosztów produkcji energii. 
E.ON ponformował, że w październiku tego roku zamknie swoją elektrownię gazową zlokalizowaną w Malzenicach na Słowacji. Co ciekawe, elektrownia w Malzenicach została oddana do użytku zaledwie w styczniu 2011 roku. 
Moc elektrowni w Malzenicach to 430 MW i pracuje ona ze sprawnością ponad 58%. E.ON zakładał, że będzie ona pracować przynajmniej 4-5 tys. godzin rocznie. Tymczasem w ciągu ostatnich 2,5 lat słowacka elektrownia niemieckiego koncernu pracowała w sumie zaledwie przez 5,6 tys. godzin. 
Plany wyłączenia swoich elektrowni ogłosił także inny niemiecki koncern energetyczny. EnBW zamierza zamknąć swoje cztery elektrownie o łącznej mocy 668 MW zlokalizowane w pobliżu miast Marbach i Walheim. Dwie z nich to elektrownie, w których paliwem jest ropa, a dwie pozostałe są zasilane węglem. Wszystkie cztery elektrownie zostały oddane do użytku w latach 1965-1975. 
Jak informuje EnBW, powodem tej decyzji jest "szybka zmiana struktury sektora energetycznego". Chodzi m.in. o włączenie produkcji energii ze źródeł odnawialnych, dodatkowe koszty emisji CO2 oraz występujące obecnie w Niemczech niskie ceny energii.  Powodem jest zwłaszcza dodatkowy rozwój odnawialnych źródeł energii, wobec którego elektrownie konwencjonalne są narażone na duże komercyjne i finansowe ryzyko i coraz częściej muszą operować jako "marginalne jednostki wytwórcze". To powoduje drastyczny spadek ich przychodów. Problemy pojawiają się zwłaszcza w przypadku elektrowni gazowych, ale także jednostek węglowych, które nie mogą już dłużej pokrywać swoich kosztów - biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny energii - czytamy w oświadczeniu EnBW.

źródło: Gramwzielone