Po wtorkowym posiedzeniu nieformalnego zespołu, który ma wypracować założenia nowego modelu wsparcia energetyki odnawialnej, nadal nie ma odpowiedzi na kilka kluczowych pytań. Przesądzone wydaje się jednak, że nie będzie to model ani z 2011 roku, ani z 2012 roku – wynika z informacji Obserwatora Legislacji Energetycznej portalu WysokieNapiecie.pl.
Dyskusja, w której biorą udział przedstawiciele kancelarii premiera oraz resortów gospodarki i finansów, może nie zakończyć się tak szybko, jak ostatnio deklarował wicepremier Janusz Piechociński – piszą dziennikarze serwisu WysokieNapiecie.pl.
Wiceszef rządu zapowiedział na niedawnym spotkaniu z przedsiębiorcami, że już w pierwszej połowie września założenia nowej wersji ustawy o odnawialnych źródłach energii trafią do konsultacji społecznych. Poinformował przy tym, że projekt przewidywać będzie aukcje OZE, czyli system przetargowy w wyniku którego wsparcie otrzymywać będą inwestorzy oczekujący najniższej pomocy z kieszeni odbiorców energii.
To oznacza, że w projekcie ustawy o OZE pojawią się jeszcze nowsze, niż projektowane dotychczas, modele wsparcia. Przypomnijmy, że w 2011 roku Ministerstwo Gospodarki zaproponowało pozostawienie, działającego obecnie, systemu zielonych certyfikatów, ale skorygowanego współczynnikami uzależnionymi od rodzaju OZE i wielkości instalacji. Zrezygnowało natomiast z gwarantowanej ceny zakupu samej energii z OZE. Po silnej krytyce w 2012 roku upubliczniony został kolejny projekt, przewidujący zachowanie certyfikatów ze współczynnikami korekcyjnymi, ale przywracający gwarantowaną cenę zakupu energii. W projekcie, który ma szansę na publikację jeszcze w tym roku, najprawdopodobniej znajdą się rozwiązania zmierzające do zagwarantowania inwestorom jednolitej taryfy uwzględniającej jednocześnie zakup energii i wsparcie jej produkcji.
Z informacji Obserwatora Legislacji Energetycznej wynika, że analizowane jest zastąpienie systemu zielonych certyfikatów (osobnej sprzedaży samej energii po cenach gwarantowanych oraz świadectw pochodzenia tej energii po cenach rynkowych) tzw. taryfą feed-in. Jej wysokość ustalana byłaby w trakcie aukcji dla każdego inwestora osobno. Wsparcie otrzymywałby ten, który oczekuje najniższej pomocy.
Nowy system, po wypracowaniu jednolitego stanowiska w nieformalnym rządowym zespole, ma być przekazany do konsultacji społecznych i międzyresortowych w formie ogólnych założeń, a nie konkretnych zapisów ustawowych, jak to miało miejsce w przypadku poprzednich wersji projektu ustawy o OZE z 2011 i 2012 roku.
źródło:gramwzielone.pl